wtorek, 9 września 2014

Ciemni... Wielka Księga Objawień Jezus Chrystus


Ciemni...
73
Ciemni wokół Słowa się przejawiali, w głowach brudne myśli mieli, z chęcią zamordowali by Słowo lecz Słowa bez dostrzegania są.
Mrożący podmuch zmiata ich z góry i strąca w otchłań w ich świat myśli, mowy i czynów, który ich woła po cielesnym rozstaniu z Ziemią, która odetchnie od nich, obciążona od wielu wieków.
Lecz tego dzisiaj bez widzenia u nich jest,  bez rozsądku szykują sobie coraz więcej tragicznych wydarzeń, a ostrzeżeń bez słyszenia już są, bo za mądrzejszych się mają, to rozum życiową rozpacz ciągle im szykuje.
I tak coraz gorzej, wiek za wiekiem mija, ludzki duch inkarnację po inkarnacji przeżywa i o całym ciągu zdarzeń zerowe lub mgliste ma pojęcie za każdym razem będąc na tej Ziemi, jakiż brak rozsądku, gdzie wielki rozum wasz, który wyciągnąłby z każdego dnia czy godziny pobytu na Ziemi logiczne wnioski.
Rozum sługa wasz nie lecz był Lucyfera, który topił was w próżności, w lenistwie duchowej ospałości, oziębli staliście się dla siebie i dla innych, wasze uczucia zamarzły, lody serca wam pomroziły, duchy ludzkie siedziały w więziennych ziemskich ciałach, które chcecie nazywać człowiekiem.
Deklaracje wolnościowe piszecie, narody ogłaszacie demokracjami, a prawo ziemskie gnębi was od wieków wielu i trzymał was Lucyfer we własnych celach, gdzie strażnik rozum doglądał was przy jego boku.
Gdzie wolność duchowa się podziała, gdzie wola życia duchowego uleciała? Wszystko odeszło od was, zero sobie zostawiliście dobrego, Pana Stworzyciela prawa odrzuciliście i w swoje życie bez wprowadzenia było i nadal tak jest!
Czekacie na nagrodę, Oskara lub inną ziemską błyskotkę, a dary Pana Stworzyciela, które wokół was bez widzenia, bez podnoszenia i bez rozwijania, chorzy, głusi i ślepi dalej do ciemności otchłani zmierzacie.
Jak wam pomagać, trochę do przodu idziecie i upadacie, wiara wyschła w was całkowicie, pozostała już tylko ślepa ta z kościołów tak zwana religia, która od Pana Stworzyciela odeszła, gdyż w Pana prawach jest bez współbrzmienia i występuje przeciwko Prawdzie.
Smutny los macie i jeszcze smutniejszy codziennie sobie układacie lecz rozum wypije z wami kielicha lub butelkę win waszych, może nabędzie wam kolejny błazeński ubiór lub większą czy mniejszą techniczną zabawkę.
Ktoś kiedyś nabędzie wam może kwiaty i położy wam na grobie lecz wtedy będziecie wy w wielkiej rozpaczy.
Powstaniecie martwi duchowo z grobów i będziecie sądzeni, koniec waszej duchowej świadomości!
Ból, syk rozpaczy, to za małe słowa tego, co was czeka, was śpiące duchy, leniwie snujące się po Ziemi.

Końca swojego się doczekacie, bądźcie tego pewni.